artykuły
(fot. materiały prasowe)
(fot. materiały prasowe)

Co tak fascynującego jest w akcie?*

- Powinnaś spytać różnych artystów - od starożytności po dziś dzień.

Ale pytam ciebie.

- Prawdziwy akt to czyste piękno natury. Nie spreparowane czy poprawione Photoshopem. Wiąże się to z moim estetycznym patrzeniem na świat. Oto jeden z moich kluczy - estetyczne ciała, estetyczne rzeźby, estetyczne wnętrza. Dlatego na przykład wprowadzam modelkę w jakiś obraz, stawiam ją na jego tle.

Czy twoje kobiety były do siebie podobne?

- W gruncie rzeczy tak.

Psychicznie?

- Nie, z wyglądu. Psychiczne podobieństwo nie jest taką prostą sprawą.

Rolke z pierwszą żoną, Wiesią (fot. archiwum prywatne)

Co cię pociągało w kobietach, które wybierałeś lub którym dawałeś się wybierać?

- Są takie nieokreślone prądy: nadajnik - odbiornik. Wchodzi się na te same fale i zaczyna pikać: pik, pik, później jest klaps, i już. Jesteśmy razem.

Brzmi rajsko. Miałeś 60 lat i młode dziewczyny. Jesteś pewien, że były z tobą z miłości? Czy też były nieco interesowne?

- Pewnie trochę: chciały załatwić sobie pewien etap życia, wygodnie przejść do następnego, ale to nie wyklucza uczucia. Ania mówiła Joli, że mnie kochała przez trzy lata. Zawsze w sprawach damsko-męskich jest jakaś tajemnica, tylko my nie wiemy, czego ona naprawdę dotyczy.

Kto "my"?

- Rodzaj ludzki, ty, ja, ksiądz Twardowski. Nie umiem odpowiedzieć, kogo do kogo ciągnie. Jest porozumienie telepatyczne, jest wibracja, o której wiesz, i jest pohib , czyli seksapil. Mówimy tak w naszej brygadzie: Prażmowski, Grygiel, Niedenthal też już się tego nauczył. Piękne słowo, chyba słowackie. Taka Ania na przykład miała kolosalny pohib .

Lucyna, jedna z dziewczyn Rolkego (fot. archiwum prywatne)

Czy było tak, że uwiodłeś kobietę?

- Co ty nazywasz uwodzeniem? Czy "uwieść" to: jednostronna działalność, aby posiąść tę kobietę?

Powiedzmy według tej definicji.

- Tak, ale czułem się akceptowany. Wiedziałem, że tutaj nie skończy się na wypiciu herbaty, o! (...)

Przygoda na jedną noc?

- Czego nie lubiłem, w ogóle nie lubiłem.

Czy służyło to potwierdzeniu własnej męskości?

- Mówię ci, jestem słaby wobec uroku niektórych kobiet. Ale nie lubiłem tego, tak się po prostu złożyło, nie było w tym elementu wyboru. Takie jakieś przygody na jedną noc mogą być ładne, ale wcale nie muszą być ładne.

A z iloma kobietami spałeś?

- Z nie tak wieloma, wiesz. Ale, co to za określenie: spałeś z kobietami. To sformułowanie jest wykluczone. Mężczyźni myślą o bzykaniu, ja całe życie szukałem Beatrycze. Jestem człowiekiem, który całe życie czegoś szuka. Albo kogoś.

Tomasz Łubieński napisał kiedyś o tobie w tekście, który mi dałeś (miał być wstępem do twojego albumu), że żyjesz z pięknymi, chorymi kobietami.

- Zdążył poznać pewną dziewczynę z Krakowa, ale ona nie była chora, może nietypowa; no i Lucynę znał - uosobienie zdrowia psychicznego. Takie zdanie o mnie ładnie brzmi, czyni mnie ciekawszym mężczyzną, interesującym.

Ruiny dworku Osieckich w Ossem, 2013 r. (fot. archiwum prywatne)

Wymigujesz się od odpowiedzi.

- Tomek poznał później moją dziewczynę, która była chora. Mocno.

To przez nią musiałeś sprzedać swoje archiwum fotograficzne Agorze? Miała kłopoty z alkoholem.

- Spotkałem ją, a Tomek poznał wtedy piękną Anię, poetkę.

Ile ważnych kobiet było w twoim życiu?

- Wiesia - moja pierwsza żona, Matylda, Lucyna, Jadwiga, Daliana - do dziś mnie kocha, Kinga - to była bardzo ważna osoba, kompletnie utajniona, nie żyje, zachowały się jej listy do mnie, Dorota - ta alkoholiczka, no i moja druga żona Silke, ją też trzeba wspomnieć. To ile razem? Osiem. Jeszcze Ania. Ale nie róbmy rankingu, każda kobieta, która zjawiała się w moim życiu, była w jakiś sposób istotna.

Ile razy w życiu byłeś zakochany? Da się policzyć?

- Na palcach.

Tak naprawdę zakochany, potem powiem, jaka jest średnia.

- Kilka razy. A ty?

Jak to liczyć? Zakochać się, a kogoś pokochać to nie jest to samo?

- Niekoniecznie.

To myślę, że trzy razy.

- Masz jeszcze dużo przed sobą.

Rolke podcza prac nad cyklem ''Lekcja pamięci'' w Szczuczynie i z Andreasem Rostkiem w Krakowie (fot. archiwum prywatne)

Nosiłeś kiedyś obrączkę?

- Nie, zawsze byłem przeciwnikiem.

Twoje żony nosiły obrączkę?

- Nie.

Z tych samych względów co ty?

- To są umowne sprawy. Na szczęście nie musimy trzymać się wszystkich umów społecznych, i tak jest ich mnóstwo, obowiązują nas kodeksy prawne, kodeks drogowy, nie wolno deptać trawników.

Depczesz?

- Nie, jako człowiek proekologiczny staram się gazonów nie niszczyć. Jest mnóstwo rzeczy, które nas ograniczają. Jeszcze może trzeba się kolczykować jak świnia, żeby mieć wtopione w ucho, że mam żonę?

Dlaczego się ożeniłeś, skoro jesteś przeciwko takim manifestacjom, mógłbyś przecież z kimś żyć bez ślubu?

- Jeszcze nie wiedziałem, że jest to niekonieczne.

Nie byłeś smarkaczem, nie miałeś przecież 19 lat.

- Miałem dużo lat, ale brakowało mi doświadczenia. Idealizowałem kobiety. (...)

Za drugim razem też?

- Wtedy były powody racjonalne. Chodziło o jej rodziców, miło im było, że miała ślub. Mimo że byłem idealnym mężem, to jakoś nie doniosłem do końca tych małżeństw.

Po lewej Agnieszka sfotografowana przez Rolkego w Wałbrzychu. Po prawej zdjęcie zatytułowane ''Beatrycze'' (fot. archiwum prywatne)

A często się widujesz ze swoją córką?

- Ostatnio bardzo rzadko.

A z wnuczką?

- Jest za granicą, więc tylko telefonuję do niej.

Nie brakuje ci kontaktu z dzieckiem?

- Z moim dzieckiem? Nie.

Dlaczego?

- Tak się złożyło.

A podobna jest do ciebie?

- Fizycznie trochę tak. Pola Dwurnik namawiała mnie: opowiadaj w książce o kobietach. Ale ja mam wątpliwości. Są kobiety, które miały bujną młodość, dawno temu na chwilę zjawiłem się w ich życiu, a teraz starsze panie mogą sobie nie życzyć publikowania faktów sprzed lat. Poza tym istnieją - jak zawsze - dwie wersje tego samego zdarzenia. Na pewno krzywdziłem ludzi i byłem krzywdzony.

Jeśli żona przyjaciela zaciągnęła mnie do łóżka, to czy skrzywdziłem tego człowieka? Czy ja naprawdę muszę poddać się banałowi tego pytania? Właśnie niedawno, po przeczytaniu listów Kingi, stwierdziłem, jak są wobec mnie krytyczne. Uważałem, że ona mnie kocha bez pamięci, że wszystko, co robię, uważa za genialne, że jak ją biorę za rękę, to ona dostaje orgazmu. A z tych listów wynika, że nie. Że ona była na mnie wściekła.

Jadwiga i Blanka (fot. archiwum prywatne)

Ile miała lat, jak umarła?

- Trzydzieści kilka.

A ty ile wtedy miałeś?

- Pod sześćdziesiątkę.

Ile napisała tych listów?

- Cztery. I to mi się wydaje, że w czasie tego naszego rozstania. Bo ona mnie w pewnym momencie rzuciła, mimo tej szalonej miłości w 1982 roku. I ja to szalenie przeżyłem, wystawę "Beatrycze" zrobiłem jako odreagowanie cierpienia.

Spotykaliście się w ukryciu?

- Mieliśmy mieszkanie schadzkowe. Wytrzymała dwa miesiące. Potem do mnie zadzwoniła i znowu żeśmy się spotykali. Trwało to jeszcze dwa lata. Cały czas utajnione.

Nigdy się nie wydało?

- Na pewno nie wobec jej męża. I chciałbym, żeby tak zostało. I wiesz, czego się jeszcze niedawno dowiedziałem? Że Kinga mnie zdradzała. Widzisz, jakie są kobiety.

I to cię poruszyło po 30 latach?

- Tak. No, tak. (...)

(fot. materiały prasowe)

W środę 23 listopada w stołecznej Leica 6x7 Gallery przy ul. Mysiej 3 o godz. 19.00 odbędzie się spotkanie autorskie z Tadeuszem Rolke i Małgorzatą Purzyńską.

* Wywiad jest fragmentem albumu "Tadeusz Rolke. Moja namiętność", Małgorzata Purzyńska, Tadeusz Rolke, wyd. Agora, listopad 2016 Tadeusz Rolke. Ur. 1929 r. Jeden z prekursorów polskiej fotografii reportażowej, warszawiak, powstaniec warszawski. Od ponad 70 lat fotografuje życie codzienne prowincji, ulice wielkich miast, środowiska artystyczne, pracuje nad cyklem poświęconym historii Żydów "Tu byliśmy". Osobnym tematem, przewijającym się przez wszystkie lata twórczości są, kobiety ? od fotografii mody, przez portrety, aż po akty. Jego archiwum liczy ponad 100 tysięcy zdjęć.

Małgorzata Purzyńska. Z wykształcenia: archeolog, wydawca i dziennikarka; absolwentka m.in. Laboratorium Reportażu na Uniwersytecie Warszawskim i Polskiej Szkoły Reportażu, autorka książki "Ja, My, Oni. Teresa Torańska w rozmowie z Małgorzatą Purzyńską".